środa, 29 maja 2013

Spotkanie z Ritą Gombrowicz

Na rynku ukazał się „Kronos” Witolda Gombrowicza, którego egzemplarz właśnie otrzymałem w prezencie i który mi przypomniał o innym - również prezencie. Było to w  latach  83 - 85 (trudno mi dziś dokładnie określić rok) w skromnym HLM* nieżyjącego już dziś rzeźbiarza Pawła J. Paweł poznał Witolda i Ritę w Vence, gdzie ich odwiedził kilka lat wcześniej. Wtedy zrodził się w jego głowie pomysł wykonania rzeźby Witolda Gombrowicza. Rita zawitała do Pawła, by omówić wstępne kwestie związane z wykonaniem rzeźby. Będąc z Pawłem zaprzyjaźniony, znalazłem się w wąskim gronie zaproszonych na spotkanie, w którym udział, poza Ritą i Pawłem, wzięli: była małżonka Pawła, ja i moja w tamtym czasie żona. 

Czym było to spotkanie dla młodego człowieka, którym wówczas byłem? W Polsce lat siedemdziesiątych Gombrowicz był już legendą. Jednak jego książki nie były jeszcze wydawane. O wiele łatwiej było o Schulza czy Witkacego, którego teksty (Dramaty, Nowe formy w malarstwie, Bez kompromisu) zaczęły pojawiać się w witrynach księgarni. Gdzieś udało mi się w końcu zdobyć Opowiadania i „Tancerz mecenasa Kraykowskiego” oczarował mnie zupełnie. Rzecz jasna pierwszą rzeczą, którą zrobiłem po wyemigrowaniu było nabycie Dzieł Wszystkich Gombrowicza wydanych przez paryską Kulturę.
Zaledwie więc opuściłem kraj, ledwie postawiłem pierwsze kroki, jako pisarz i oto siedzę przy stole z żoną legendy - Ritą Gombrowicz. Wydarzenie było dla mnie zupełnie niezwykłym i uczuciowo bardzo poruszającym - prezentem.

Rita oczywiście opowiadała o Witoldzie; szczegóły tego, co mówiła zatarły się z czasem. Pozostało wspomnienie pięknej kobiety i niemożliwej do oddania słowami atmosfery spotkania, w którym - poprzez kontakt z osobą, która była z nim najbliżej –  mogłem niejako uczestniczyć w gombrowiczowskiej magii.

Miałem okazję poznać u Pawła Ritę Gombrowicz i później Nelly Rubinstein - żony jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy i jednego z najwybitniejszych polskich pianistów. Fortepian i pióro - dwa wątki mego życia nierozerwalnie splecione. Widzę to dopiero dziś, z perspektywy czasu. 

-------------------------------

(*) HLM – odpowiednik mieszkania w polskich blokach.