piątek, 30 sierpnia 2013

Talent - geniusz drzemiący w tobie

Wpis ten, z potrzebnymi zmianami, wszedł w skład artykułu zatytułowanego: "Geniusz - czas przebudzenia", który ukazał się w Magazynie Twórczym POLSKA CANADA.
...................

Ani bowiem talent bez wiedzy, 
ani wiedza bez talentu nie mogą stworzyć doskonałego mistrza. 
Witruwiusz

Ta­lent jest jak ka­wałek szlachet­ne­go, ale su­rowe­go me­talu: 
do­piero pil­na pra­ca go ob­ro­bi i war­tość mu wielką na­da.  
Stanisław Staszic

Talent jest jakby odwrotną stroną medalu misji. Tak, jak w przypadku powołania, każdy bez wyjątku jest obdarzony konstelacją jemu tylko właściwych uzdolnień – darami, których nie posiada nikt inny. Każdy ma też równie unikalny i wyjątkowy sposób ich wyrażania. Istnieje coś jedynego w swoim rodzaju, co możesz robić i Tobie tylko właściwy sposób wykonywania tego czegoś. Znamienny jest tu fakt, że w starożytności talent (łac. talentum, gr. tálanton ‘ciężar’) oznaczał największą jednostką wagowo-pieniężną i służył jako miara ilości pieniądza w postaci szlachetnego kruszcu, srebra czy złota. Talent był jednostką wagi i wynosił około 35 kilogramów. Talent równał się 15-letniemu wynagrodzeniu przeciętnego robotnika.  

Po czym poznać talent? Jak go odkryć w sobie? Gdy używasz swojego talentu, Twoja energia rośnie! To, co wtedy robisz, przychodzi Ci z łatwością, bez wysiłku. Masz też nieodpartą ochotę powtarzania danej czynności - tyle daje Ci ona radości i satysfakcji. Wykonując tę jedyną rzecz, tracisz poczucie czasu, doświadczasz poczucia sensu i spełnienia.
  
Talentu nie można się nauczyć. Z talentem się rodzisz, jest w Tobie i – tak jak misja – czeka na swoje ujawnienie i na pełne w Twoim życiu przejawienie. O ile dotąd tak się nie stało.

Talent, ów genialny potencjał na miarę Jana Sebastiana Bacha, Alberta Einsteina, Michaela Jacksona, Michaela Jordana czy Leonarda da Vinci tkwi w każdym człowieku. Jednak nieliczni są ci, którzy w ten sposób o sobie myślą. Z jakiego powodu tak wielu ludzi twierdzi, że nie posiada żadnych talentów lub - że są one niewiele warte?
Dzieje się tak po części dlatego, że na ogół traktujemy swoje talenty jako coś zupełnie zwyczajnego, naturalnego. Po prostu - robimy daną rzecz z łatwością i sprawia nam to wielką frajdę. Nawet nam do głowy nie przyjdzie, że to coś może być czymś niezwykłym – nadzwyczajnym, wielkim talentem. A jest! I wiedza o posiadanym specyficznym talencie jest bezcenna. Talent jest bowiem surowcem, który można przez całe życie poddawać obróbce i doskonalić. Jeśli nie wiesz, że jesteś w posiadaniu niezwykle cennego szlachetnego kamienia, nie możesz go oszlifować i pokazać światu. Mówiąc językiem współczesnym – nie możesz go sprzedać.

Skądinąd, ten brak świadomości posiadanych talentów może się wiązać z wszechobecnymi w naszej kulturze przekonaniami o własnej bezwartościowości i małości.

Nie wystarcza więc posiadanie talentu. Fundamentalne jest, byś sobie zdał sobie sprawę, jaki konkretnie dar posiadasz. Możesz go wówczas rozwijać poprzez wiedzę, doskonalić poprzez ćwiczenia i wykonywać częściej dające Ci radość i związane z nim czynności. Stajesz się wtedy świadomie kompetentny.


Dopasowanie talentu i roli
Z jednej strony jest Twój unikalny talent, z drugiej – sposób jego wyrażania, inaczej mówiąc rola, którą odgrywasz, by go uzewnętrznić. Jedno i drugie mają znaczenie kluczowe.

Talentem koszykarza Michela Jordana jest na przykład zmysł precyzji połączony z szóstym zmysłem, który uruchamia się w grze zespołowej. Czy ten sam Michael Jordan mógłby dać pełną miarę swoich możliwości, siedząc w zamkniętym pomieszczeniu za biurkiem, jako informatyk programista? Jest jasne, że nie! Czy byłby tak samo wspaniałym księgowym, piłkarzem, śpiewakiem operowym? Raczej wątpliwe. Bramą do tego, by jego talent okazał się w całej krasie było znalezienie odpowiedniej dla niego roli. Kluczem do pełnego wyrazu talentu w świecie jest więc znalezienie dla niego idealnie pasującej roli. Wtedy dopiero - gdy doskonała treść (talent) znajduje swoją doskonałą formę (rolę) - Twoja lampa zaczyna świecić pełnym blaskiem, stajesz się mistrzem w wybranej przez siebie dziedzinie.

Rekapitulując: tkwi w Tobie wybitny talent, boża iskra, nieskończony potencjał na miarę Einsteina, Dantego czy Leonarda da Vinci. To, czy z tej iskry powstanie wielki płomień zależy jedynie od Ciebie.

Można powiedzieć, że życie polega na uświadamianiu, doskonaleniu i ekspresji posiadanych przez siebie talentów. Oddając je na służbie ludziom, przyczyniamy się do pomyślności całego społeczeństwa. A ci, którzy potrafią oddać się tej sztuce bez reszty, osiągają wyżyny człowieczeństwa i geniuszu.


--------------------------------------
Jeżeli chcesz odkryć swoje powołanie i talenty, weź udział w warsztatach Co-Evolution Institute.
.................................

Lektury
Poniższe książki podejmują temat fundamentalnego znaczenia odkrycia talentów:
  • Ken Robinson, Uchwycić żywioł
  • Ken Robinson, Oblicza umysłu, ucząc się kreatywności 
  • Shinichi Suzuki, Karmieni miłością. Podstawy kształcenia talentu
  • M. Buckingham i C. Coffman, Po pierwsze: Złam wszelkie zasady (o znaczeniu talentów w przedsiębiorstwach)
Linki


środa, 21 sierpnia 2013

Szlachetne Zdrowie: Wymieranie gatunków, Deleuze, Witkiewicz i Doda


Oto kolejny wpis z cyklu: Szlachetne Zdrowie. Teksty te mają charakter informacyjno-praktyczny i podejmują wątek zdrowia w znaczeniu holistycznym (ciało, uczucia, umysł, duch). Jeśli chcesz zobaczyć wszystkie dotychczasowe wpisy, kliknij na Tag: Szlachetne Zdrowie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dwa w jednym - pasta do zębów i trutka na szczury
Miej serce i patrzaj w serce.
Adam Mickiewicz

Słowo o fluorze, o którego obecności informuje nas - widniejący na opakowaniach past do zębów i nie tylko - napis: fluorek sodu.

Od lat pięćdziesiątych XX wieku fluor (fluorek sodu) - silna neurotoksyna, która uszkadza mózg i powoduje zwapnienie szyszynki - jest powszechnym składnikiem past do zębów. W niektórych krajach dodaje się go do wody w kranach, jest też obecny w całej masie innych produktów żywnościowych (patrz link: Tracking Fluoride In The National Food Supply). Fluor - toksyczny odpad uzyskiwany przy produkcji aluminium - wchodzi również w skład trutek na insekty, wojskowego gazu bojowego Sarin i jest głównym składnikiem niektórych leków psychotropowych (Prozac). 

Podawanie ludziom niewielkich dawek fluoru sprawia, że są bardziej ulegli i podatni na manipulacje, obniża się też ich IQ. Gdy podczas II wojny światowej hitlerowcy szukali sposobu, by otumanić więźniów obozów koncentracyjnych, podawali im dawki fluoru w wodzie pitnej. Podobne eksperymenty przeprowadzano w rosyjskich Gułagach. Jak nadmieniłem, spożywanie fluoru powoduje atrofię szyszynki. I o to chodzi.

Szóste wymieranie gatunków
Fluor to oczywiście tylko jedna z czarnych chmur gromadzących się nad Planetą i rodzajem ludzkim. Słońce przysłaniają także potworności GMO, chemtrails1 (dosłownie i w przenośni), skażenie chemicznymi kosmetykami, hormonami wzrostu, lekarstwami, promieniowaniem, odpadami promieniotwórczymi, zatrutym pożywieniem, szczepionkami… Człowiek w sposób bezprecedensowy zniszczył i niszczy Planetę, jej zasoby i siebie (patrz wpis: Wiadomości o stanie Planety). De facto, jesteśmy świadkami i uczestnikami szóstego masowego wymierania gatunków (w mediach używa się raczej określenia: wzrost gospodarczy). Tym razem jednak przyczyną zagłady jest nie meteor czy zlodowacenie, lecz człowiek i jego samobójcze działania. Całość makabrycznego przedstawienia wystawiają oligarchiczne rządy świata (w mediach mówi się raczej o demokracji) oraz sponsorujący je - korporacyjny faszyzm (1%).

Czasy dzisiejsze przeczuł doskonale francuski filozof Gilles Deleuze mówiąc:
„Stary faszyzm - jak mocny i aktualny by nie był w wielu krajach - nie jest nowym problemem. Przygotowuje się dla nas inne faszyzmy. Instaluje się nam cała sieć neofaszyzmu, w stosunku do której stary faszyzm zakrawa na folklor […]. Miast być polityką czy ekonomią wojenną, neofaszyzm jest światowym porozumieniem w sprawie bezpieczeństwa, zarządzaniem nie mniej straszliwym « pokojem », ze skoordynowaną organizacją wszystkich małych strachów, wszystkich małych niepokojów, które czynią z nas takoż mikrofaszystów, obciążonych stłamszeniem każdej rzeczy, każdej twarzy, każdego nieco mocniejszego słowa, na swojej ulicy, w swojej dzielnicy, w sali kinowej”. Gilles Deleuze - Luty 1977 (tłumaczenie własne).

Wielu dotkniętych madianestezją ignoruje te fakty (szóste wymieranie gatunków) i trwa niewzruszenie w konsumenckiej katalepsji. Inni obracają głową w piasku i mówią, że lubią plażę i że jakoś to będzie i że bez ich wkładu też się obędzie. Jeszcze inni twierdzą, że i tak nie można nic zmienić, że już za późno i że rząd cieni. Są też tacy, co boją się, że zostaną poczytani za jakichś oszołomów New Age, zwolenników teorii spiskowych czy - nie daj Boże - ekologów. 
Ujmowanie obecnych okoliczności w kategoriach frakcji, partykularyzmów czy jakichkolwiek innych "izmów" jest całkowicie nieadekwatne do sytuacji, w której stawką jest życie - to, co święte i czego jutro już - może  nie być! Z jednego powodu - bierności i apatii tych, co o wszystkim wiedzą i - cicho siedzą. Przychodzi mi na myśl obraz szaleńca, który z błogim uśmiechem pieli własny ogródek, podczas gdy jego dom trawi płomień pożaru. 

Edmund Burke trafnie ujął istotę rzeczy w stwierdzeniu: „Aby zło zatriumfowało, wystarczy, aby prawi ludzie nic nie robili”.
Podobna myśl Alberta Einsteina: "Świat nie zostanie zniszczony przez tych, którzy czynią zło tylko przez tych, którzy patrzą na to bez podjęcia jakiegokolwiek działania". 

Myślę, że jako gatunek cierpimy na rachityzm serca, gdyż każdy człowiek posiadający jako tako sprawny aparat uczuciowy byłby szczerze przejęty obecną sytuacją, podsyciłby czym prędzej swój wewnętrzny płomień, zerwał się na równe nogi i szukał twórczych rozwiązań, możliwości zjednoczenia sił pozwalających wyjść z kosmicznego impasu.
Póki co, bal na Titanicu trwa w najlepsze.

Milczenie jest zgodą na zło*
Nieliczni są dzisiaj artyści czynnie zaangażowani w proces wzrostu świadomości na Planecie, artyści, którzy publicznie – poprzez swoją twórczość, postawę czy wystąpienia - stają w obronie wartości sprawiedliwości społecznej (jak na przykład nieodżałowany Michael Jackson, Keny Arkana, Manu Chao) czy dają wyraz swojemu oburzeniu w przypadku ich deptania.

Z tego, co mi wiadomo, spośród polskich celebrytów tylko Doda miała odwagę wystąpić publicznie przeciwko GMO (piszę o odwadze, gdyż osoba publiczna występująca przeciwko interesom wielkich koncernów musi się liczyć z konsekwencjami i zamkniętymi drzwiami, które potem może napotkać). A takiego zaangażowania, takich radykalnych inicjatyw trzeba, jak wody na pustyni.

Skądinąd sam fakt, że ktoś poświęca swoje życie Wysokiej Sztuce, Pięknu i jego krzewieniu jest dzisiaj czynem heroicznym i wymaga niemało samozaparcia. Piękno jest dla mnie pochodnią i drogą ocalenia. I tak długo, jak nie wydobędziemy na powierzchnię naszej świadomości jego złożonych w nas pokładów, tak długo będziemy żyć w przeciętności, miałkości i banale - źródle wszelkich cierpień.

Samo szerzenie Piękna jest niewątpliwie światłem i wsparciem w tych ciemnych czasach. Jednak uważam, że - wziąwszy pod uwagę bezprecedensową w dziejach powagę  sytuacji - artyści, poeci, muzycy powinni, niczym mityczni Tytani, potrząsnąć starym światem – stać się zaangażowanym zjednoczonym głosem, zdolnym powołać do życia nowe wzniosłe formy teatru, muzyki, tańca, literatury, poezji, filmu. Nowe misteryjne formy są potrzebne, pozwalające cywilizacji odrodzić się - formy, które expressis verbis opiewają wartości ochrony środowiska, sprawiedliwości społecznej, poszanowania wszelkiego życia, wolności, równości, braterstwa, suwerenności i godności każdego człowieka.

Przypominają mi się słowa Stanisława Witkiewicza (ojca), który w swoich listach do syna pisał:
„Chciałbym, żebyś stanął na najradykalniejszym stanowisku - to jest na stanowisku absolutnej sprawiedliwości społecznej, która jest wcieleniem jedynej wartej czci siły łączącej ludzkość - miłości. Z dzisiejszych ustrojów społecznych nie może zostać nic. Są to podłe, smrodliwe, pełne ciemnych nor, w których się lęgnie zbrodnia - budy, te tak zwane gmachy społeczne. Z tym trzeba walczyć z całą bezwzględnością - a do wszystkich ludzi stać na stanowisku najwyższej miłości. Oto wytyczne słupy drogi, po której idąc, człowiek nie spodleje i nie zgłupieje. To stanowisko uchroni go od ugrzęźnięcia w egoizmie klasowym i w idiotyzmie partyjnym. Sceptycyzm i cynizm w sferze zagadnień społecznych są objawami niskiego stanu rozwoju uczuć, przy niekiedy dużym rozwoju zdolności kombinowania. Są to zresztą bezpłodne stany psychiczne”. (15.02.1905 r.)

Jakżeż szlachetna, pełna przenikliwości i zaangażowania postać. Trudno dzisiaj o ludzi takich rozmiarów.

Dewastacja i skażenie środowiska odbijają aktualny stan świadomości człowieka, który – indywidualnie i kolektywnie – stoi twarzą w twarz ze swoim cieniem, z masowym wyparciem życia uczuciowego i ograniczającymi przekonaniami wspierającymi ten stan rzeczy (stary paradygmat). Twierdzę, że to właśnie artyści z tytułu wrażliwości, której są depozytariuszami, opiekunami i strażnikami - są szczególnie predysponowani, by świadomie, otwarcie, wspólnie nieść pochodnię serca przez ciemność, gdyż to ono świadczy o naszym człowieczeństwie.

Kończę jak zwykle garścią porad praktycznych: W Twoich rękach.

W Twoich rękach
  • Możesz czytać skład past do zębów, wód, itd. I jeśli zawierają fluorek sodu: nie kupuj!
  • Możesz poszerzać swoją wiedzę i działać w zgodzie z tą wiedzą. Poniżej znajdziesz listę linków, filmów, o których istnieniu mi wiadomo. W sieci można znaleźć kilka krótkich filmów na temat fluoru i skutków jego spożywania. W linku poniżej znajdziesz tematowi poświęcony pełnometrażowy amerykański dokument zatytułowany The Great Culling. Niewątpliwie w Ameryce borykają się z użyciem fluoru na o wiele większą skalę niż w Europie, jednakże nie raz się zdarzyło, że co wpierw tam, to potem tu i to dość szybko (gaz łupkowy, śmieciowe jedzenie i powodowana przez nie otyłość, itd.). Zważywszy fakt, że nie istnieje coś takiego, jak bezpieczna dawka fluoru, warto spoglądać czujnym okiem - szczególnie jeśli chodzi o kobiety w ciąży i matki - na opisy zawartości past do zębów, wód butelkowanych, itd.              
  • Możesz podać tę informację dalej. Jeśli przekażesz ją choćby dwóm osobom, te dwie następnym dwóm a te dwie znowu następnym dwóm… W ten sposób powstanie masa krytyczna osób, które wiedzą i które - być może - z tej wiedzy zrobią użytek.

A oto filmy, linki i lektury powiązane z tematem:  
Filmy:  

Linki:  

Lektury:
  • Dr Bernard Montain, Fluor, une erreur majeure 
  • Christopher Bryson, The fluoride deception  
  • Dr Jean-Marc Brunet, Dossier Fluor
-------------------------------------------------
(*) Słowa przypisywane Gandhiemu.
(1) Patrz przypis nr 4 w poście: Misterium Hieros Gamos